A A A

Frank Paul: apostoł sztuki

Frank Paul : apostoł sztuki SF; Nowa Fantastyka.- 2018, nr 10, ss. 4-6

Kanon ilustratorski, przyporządkowany do poszczególnych okresów rozwoju fantastyki naukowej, ulega przeobrażeniom odpowiednio proporcjonalnym do zmian literackich orientacji. Każda z epok demonstrowała przywiązanie do najsilniej występujących w niej reakcji na przeobrażenia społeczne, technologiczne i psychologiczne. I tak np. dziewiętnaste stulecie manifestowało fascynację postępem światowej nauki, co znajdowało bezpośrednie przełożenie na plastyczne meritum: napędzane parą sterowce, automaty, urządzenia telefoniczno-telegraficzne. Wiktoriańskie przesycenie ornamentem, sukcesywnie wzmacniane coraz odważniejszymi barwami, przestroiło się w innego rodzaju dynamizm, podparty w głównej mierze prostymi emocjami i przygodą. Ilustracje okładkowe do pierwszego magazynu poświęconego w całości fantastyce – „Amazing Stories” (od 1926 roku) – prezentowały właśnie taki typ estetyki.

Współczesnemu odbiorcy prozy SF, włączając miłośników sztuki okładkowej, nazwisko Franka Paula (1884-1963) być może niewiele mówi. Masowa ilustracja science-fiction, ulegająca przez dekady poważnym modyfikacjom, debiutowała w latach 20. XX stulecia w ramach konwencji sformułowanej przez plastyczny rozmach urodzonego w Austrii twórcy, który nadał rytm i styl późniejszym pracom zdobiącym okładki takich magazynów jak „Wonder Stories”, „Marvel Science Stories”, „Planet Stories”, „Startling Stories” i wielu innych promujących tę odmianę gatunkową. Pewnym błogosławieństwem dla wizerunku fantastyki było pojawienie się na drodze „apostoła sztuki SF” (jak go nazywano) innego mistrza – Hugo Gernsbacka, twórcy „Amazing Stories”, którego tytułowano „ojcem literatury SF”. Odtąd obszar definiujący nowoczesną sztukę fantastycznonaukową wyznaczał plastyczny fason amerykańskiego artysty.

Dzieciństwo i młodość Paula ukształtowały go w stopniu umożliwiającym podejmowanie takich plastycznych wyzwań, które z jednej strony zaspokajały oczekiwania odbiorcy, z drugiej – wzbogacały przekaz o akcenty różnorodności tematycznej. W kręgu zainteresowań ilustratora była zarówno gra na skrzypcach i mandolinie, jak i ćwiczenia z formą w architekturze, choć jeszcze jako młody chłopak kojarzył swoją najbliższą przyszłość raczej z podróżowaniem. Ale i podróże mu się przydały: pobyt w Szwajcarii, Niemczech i Francji zwrócił jego uwagę na odmienną kulturę i wizerunki miast. Ostateczną bazą stały się Stany Zjednoczone, w których osiadł jako dwudziestodwulatek, tam też podjął pracę min. w charakterze rysownika dla jednej z gazet na Wschodnim Wybrzeżu.

(fragment całości)
 

2009-2018 Artur Nowakowski :: webdesign - grafika